Polska nie przejmie rafinerii w Schwedt? Przedłużono zarząd powierniczy

O pół roku został przedłużony niemiecki zarząd powierniczy nad aktywami Rosnieftu w rafinerii PCK Schwedt. Oddala to wizję przejęcia rosyjskiego pakietu przez firmę z Polski. Teraz to bowiem Rosnieft powinien wskazać potencjalnego partnera do nabycia aktywów.

Kilkukrotnie na naszych stronach opisywaliśmy możliwy scenariusz, w którym jedna z polskich firm przejęłaby część udziałów w niemieckiej rafinerii PCK Schwedt tuż przy granicy polsko-niemieckiej. W ostatnich tygodniach o takiej możliwości znów zrobiło się głośno za sprawą zbliżającego się terminu decyzji wywłaszczeniowej wobec rosyjskiego koncernu Rosnieft, który posiada poprzez spółki zależne 54 proc. udziałów w rafinerii. Udziały te podlegają zarządowi powierniczemu i znajdują się pod kontrolą niemieckiego rządu federalnego.

Czytaj także: Polacy chcą przejąć rafinerię w Schwedt. To może oznaczać też kłopoty

Okazuje się, że na razie temat przejęcia przez firmę z Polski rafinerii Schwedt można odłożyć do szuflady.

W czwartek zapadła decyzja, że spółka zależna Rosnieftu pozostanie przez najbliższe pół roku, do 10 września, pod niemieckim zarządem powierniczym. Jak podają media, rosyjski koncern miał zasygnalizować, że jest "poważnie zainteresowany sprzedażą swoich udziałów w rafinerii".

Zarząd powierniczy ma "przeciwdziałać zagrożeniu bezpieczeństwa dostaw energii" i "zagwarantować dostawy do krajów związkowych Berlina oraz Brandenburgii".

Zarząd dotyczy także udziałów Rosnieftu w rafinerii MiRo w Karlsruhe oraz Bayernoil w Vohburgu.

"Handelsblatt" informował kilka tygodni temu, że Rosja może wziąć odwet za próbę derusyfikacji rafinerii w Schwedt. Miałoby to skutkować wywłaszczeniem niemieckich aktywów znajdujących się w Federacji Rosyjskiego oraz zamknięciem kanałów przesyłowych, z których korzystają Niemcy m.in. importując ropę naftową z Kazachstanu. Federalny minister gospodarki, Robert Habeck, podczas wizyty w Polsce usłyszał deklarację dalszego wsparcia rafinerii w przypadku wystąpienia problemów z dostawami z kierunku kazachskiego.

Jak przekazał w mediach społecznościowych dr Michał Kędzierski z Ośrodka Studiów Wschodnich, wywłaszczenie Rosnieftu z PCK Schwedt spotkało się z oporem urzędu kanclerskiego z uwagi na obawy przed rosyjskim odwetem oraz oporem ministerstwa gospodarki z powodu wizji wysokich odszkodowań.

- Z drugiej strony groźba wywłaszczenia mogła być środkiem nacisku na Rosnieft, aby nakłonić Rosjan do zbycia aktywów. Wcześniej Rosnieft miał jedynie symulować rozmowy na ten temat i zwlekać z podejmowaniem jakichkolwiek poważniejszych deklaracji. Przyspieszenie nastąpiło tu dopiero po upublicznieniu przez Berlin rozważań dot. potencjalnego wywłaszczenia 

napisał Kędzierski.

Teraz to Rosjanie mają wskazać potencjalnego kupca i oczekiwać na reakcję Berlina.

Portal biznesalert.pl zaznaczył, że "z gry może wypaść Orlen", wskazany wcześniej jako potencjalny nabywca udziałów Rosnieftu. 

O rafinerii w Schwedt, położonej kilkanaście kilometrów od granicy z Polską, w ostatnich dniach zrobiło się głośno za sprawą emisji toksycznych związków chemicznych, w tym dwutlenku siarki. Rafineria czeka na pozwolenie w tej sprawie, a polscy politycy i dziennikarze zwracają uwagę na możliwość przekraczania obowiązujących w Polsce norm.

Skomentuj artykuł: